Szalona Kalarepa
  • Blog
    • Indeks ilustracji
  • Parowozem przez barwne stulecie
    • Kronikarze, plotkarze..
    • Opowieści z kuferka >
      • w krynolinie
      • w turniurze
      • w gorsecie
      • i bez gorsetu
  • ... po świecie
    • Ubiór i styl >
      • Krynoliny
      • Tiurniury
      • Gorsety
      • Bez gorsetu
      • Kreatorzy mody
    • Wewnątrz i na zewnątz
    • Sztuka, trendy i ludzie >
      • Skandaliści i artyści
      • Kronikarze epoki
      • Hollywood i....
    • Wynalazki i technika >
      • Świat zaczarowanych dźwięków i obrazów
      • Te pędzące maszyny
    • Muzyka i taniec
    • Pucybuty i milionerzy
  • ... przez Warszawę
    • Rozrywka i kultura >
      • Kabaret, rewia, teatr
      • Sfinks, Urania i inne
      • Bajek czar.
    • Wiadomości handlowe
    • W warszawskiej prasie.. >
      • Z tajników Wielkiego Świata
      • Tajny detektyw i inne
  • ... pod Warszawą
    • przy Wiedence >
      • Milanówek >
        • Wille i ludzie I
        • Wille i ludzie II
        • Wille i ludzie III
        • Wille i ludzie IV
        • Wille i ludzie V
        • Przemysłowcy i bankierzy
        • Poszukiwany-poszukiwana
    • przy Wilanowskiej
    • przy Nadwiślańskiej
Lata 1865.-1890 czyli najpiękniejsze lata życia stryjecznej babki Eufrozyny która po wylądowaniu na warszawskim bruku postanawia, że na pewno da sobie radę (i jak najbardziej daje).
. Zaleffscy w czasach turniur
# Eufrozyna ląduje na warszawskim bruku
# Niezwykłe przygody Jeremiego

Eufrozyna ląduje na warszawskim bruku

Picture
I

Był rok 1870 kiedy Eufrozyna wylądowała na warszawskim bruku.  Może w tym "wylądowaniu na warszawskim bruku" było nieco przesady jednak konieczność wprowadzenia się do mieszkania tatusia hazardzisty, którego od czasu do czasu nachodzili wierzyciele oraz potomkiem który co prawda zapowiadał się doskonale, ale na razie miał lat dopiero 2 każdego przyprawiłoby o ból głowy.  
O prawdziwy ból głowy przyprawiała jednak Eufrozynę świadomość, że jej skrupulatnie realizowane plany dojścia do majątku w sposób w jaki przystroił w tamtych czasach dobrze urodzonej pannie , czyli przez dobre zamążpójście - diabli wzięli.  Co prawda, planowany cel udało jej się osiągnąć w roku 1858, kiedy to  wydała się za  swojego kuzyna Agenora Zaleffskiego i jego piękny majątek ziemski.  Jednak dobra passa nie trwała długo i w okolicach roku 1863 roku pan małżonek  wdał się w  polityczna awanturę, która miała bardzo poważne konsekwencje w postaci konfiskaty majątku oraz zesłania do miejsca o znacznie zimniejszym klimacie niż ten do którego Eufrozyna z małżonkiem byli przyzwyczajeni. Trwało to lat kilka aż wreszcie w roku 1870 udało im się uzyskać możliwość powrotu do Warszawy. Ponieważ jednak małżonka zimny klimat bynajmniej nie zniechęcił do wdawania się w polityczne awantury,  na już na dworcu  czekał na niego mało sympatyczny wojskowy patrol z poleceniem zaproszenia go na zwiedzanie Cytadeli.
Zmęczona Eufrozyna udała się do mieszkania swojego ojca żeby odpocząć i zastanowić się co robić w tej trudnej sytuacji. Ledwie jednak zamknęła oczy do drzwi rozległo się mocne łomotanie. Tatuś Eufrozyny rekomendował, żeby nie zwracać na to uwagi bo to na pewno od pewnego pana hrabiego , któremu jest winny  okrągłą sumkę z tytułu długu honorowego (znaczy karcianego)  i pewnie zaraz  sobie pójdzie. Jednak Eufrozyna miała złe przeczucia, które szybko zdematerializowały się w postaci wyważonych drzwi przez wojskowy patrol. Jak się okazało patrol poszukiwał małżonka Eufrozyny, który właśnie zdołał mu uciec i dość skomplikowane okazało się wytłumaczenie mu, że Eufrozyna nic o tej ucieczce nie wie. Do tego kiedy Eufrozyna, którą wreszcie puszczono po kilku godzinach wolno wracała do domu spadł okropny deszcz, który kompletnie zmoczył jej suknię. Reszty dopełniła dorożka która ochlapała ją błotem i złamany obcas, który spowodował że potknęła się i wpadła do wyjątkowo cuchnącego rynsztoka.
Gramoląc się z rynsztoka Eufrozyna gruntownie przemyślała sobie swoje życie i postanowiła stanowczo, że musi dać sobie radę.

P.S Na obrazku Eufrozyna wraz z mężem opuszcza  majątek (no może z tymi stangretami to trochę przesadziliśmy)

II

PictureTygodnik Mód i Powieści 1873
Warszawski klimat Eufrozynie pewnie by służył, gdyby nie dwie ściśle związane ze sobą kwestie brak pieniędzy i brak zajęcia.  Obydwa problemy próbowała zaadresować tworząc wątpliwej jakości literaturę będącą kopią różnych francuskich romansów do których dorabiała chwytliwy tytuł oraz krwawe i sensacyjne zakończenie, a następnie wysyłając ją bez większego sukcesu do różnych redakcji.
Sytuacja taka nie mogła trwać w nieskończoność i Eufrozyna już poważnie myślała i przyjęciu propozycji swojej przyjaciółki z którą systematycznie korespondowała złośliwie opisując przy tym towarzystwo warszawskie.  Przyjęcie pozycji guwernantki w pobliżu utraconego niedawno majątku nie napawało jej jednak entuzjazmem. Przed taka jawną  degradacją uchronił ją jednak pewien miły  liścik, w którym proszono ją o przybycie do redakcji pewnego szanowanego dziennika celem nawiązania współpracy.
Eufrozyna przybyła na miejsce przekonana iż chodzi o druk w odcinkach jej dzieła pod tytułem "Tajemnicza zbrodnia krwawego dorożkarza" którego fragment wysłała jakiś czas temu do tej redakcji. Na miejscu okazało się jednak, że sprawa jest innej natury gdyż wydawcy gazety potrzebuje nie tyle powieści w odcinkach, ale kogoś kto dyskretnie sprawdziłby czy jego żona pod pozorem organizacji bazaru dobroczynnego nie spotyka się przypadkiem z pewnym osobnikiem wątpliwej reputacji.  
W pierwszej chwili Eufrozyna zareagowała na taką propozycję oburzeniem, jednak entuzjazm wydawcy gazety dla "Tajemniczej zbrodni krwawego dorożkarza" (pani demonstruje prawdziwy talent detektywistyczny,rozważamy poważnie publikację) nieco skruszył jej opór.  Reszty dopełniła obietnica solidnego wynagrodzenia, które miała otrzymać za coś co i tak robiła czyli bywanie w towarzystwie oraz zbieranie plotek.  Niestety sytuacja skomplikowała się kiedy kilka dni później okazało się iż wydawca został zamordowany i to dokładnie w sposób opisany w "Tajemniczej zbrodni krwawego dorożkarza".
Eufrozyna  została więc z zaliczką w ręku, oddalającą się szansą ukazania się w druku jej wiekopomnego dzieła czyli "Tajemniczej zbrodni krwawego dorożkarza" i widmem znalezienia się w Cytadeli, tyle że nie jako więzień polityczny, ale kryminalny.  
 No, ale jak już było powiedziane Eufrozyna nie należała do osób, które nie dadzą sobie rady.  Więc wszystko skończyło się jednak dobrze, a do tego Eufrozyna doszła do wniosku, że dyskretne udzielanie pomocy osobom z towarzystwa w kryminalnych sytuacjach jest równie dobrym sposobem zarabiania na życie jak pisanie kryminalnych powieści. Przynajmniej tymczasowo...

III

Pictureedytowana rycina ze zbiorów Metropolitan Museum.
Kiedy przyszły do Eufrozyny przedstawicielki Towarzystwa Wsparcia Sierot i Dobroczynności spotkać się w sprawie dyskretnej pomocy w trudnej sprawie Eufrozyna poważnie rozważała czy lepiej jest udać ciężko chorą czy też uciec z domu tylnymi drzwiami. I to, że jedna z nich była jej daleką kuzynką Stefanią bynajmniej jej nie powstrzymywało.
W tym czasie Towarzystwo Wsparcia Sierot i Dobroczynności było instytucją upadającą. Na jego kwestach nie udawało się napełnić ani jednej puszki, zorganizowany ostatnio bal świecił pustkami, a serwowana ubogim zupa była tak podła, że nie chcieli jej jeść nawet najbardziej wygłodzeni ubodzy. Do tego Towarzystwo zalegało z płatnościami za lokal i właściciel kamienicy poważnie rozważał wyrzucenie go z dotychczasowej siedziby na którą ostrzył sobie już zęby mający siedzibę za Ścianą lichwiarz, chcący urządzić w niej prywatną salę licytacyjną. W tej sytuacji Eufrozyna naprawdę nie widziała powodu dla którego chciałaby mieć z tą instytucją cokolwiek do czynienia.   
Nie zainteresowało jej specjalnie kiedy kuzynka Stefania oraz towarzyszące jej panie powiedziały iż w ciągu ostatniego tygodnia do siedziby Towarzystwa Wsparcia Sierot i Dobroczynności miały miejsce trzy włamania przy czym nic nie zginęło, za to ktoś zostawił męski kapelusz.
Eufrozyna była nieugięta. Kapelusz zarekomendowała odnieść do magistratu, a włamania zgłosić na policję. Aż dwie godziny zajęło jej jednak pozbycie się przedstawicielek  Towarzystwa Wsparcia Sierot i Dobroczynności. Wreszcie dokonała tego i mogła spokojnie zająć się pisaniem "Tajemniczej zbrodni krwawego dorożkarza",której to powieści z braku czasu od lat nie mogła skończyć. Pisała do wieczora  i następnego dnia od samego rana, aż znów zapukały do niej  przedstawicielki Towarzystwa Wsparcia Sierot i Dobroczynności i poinformowały, że znalazł się właściciel kapelusza. Dokładnie został znaleziony rano zadźgany nożem w siedzibie Towarzystwa.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Zagadka została rozwiązana, a Towarzystwo Wsparcia Sierot i Dobroczynności nie tylko zachowało swoją siedzibę, ale jeszcze zyskało spore fundusze oraz dwie nowe członkinie;  Eufrozynę która doszła do wniosku, że dobroczynność pomaga w interesie nie tylko wtedy gdy się jest właścicielem majątku ziemskiego  i Bronisławę, która zauważyła, że nic tak nie podnosi prestiżu w towarzystwie jak działalność charytatywna, ale za nic nie mogła zrozumieć dlaczego.



Niezwykłe przygody Jeremiego

PictureStanisław Chlebowski "Szachiści"
Jeremi Zaleffski pochodził z bocznej linii Zaleffskich. Niektórzy twierdzą nawet iż linia ta w ogóle nie istniała, a postać Jeremiego jest wymysłem ciotki Zenobii (1879 - 1939),  podobnie zresztą jak treść wielotomowych pamiętników, które Jeremi po sobie pozostawił i które opisują niezwykłe przygody Jeremiego w różnych egzotycznych krajach, które miały miejsce w latach 1868 -1900.
Co prawda ciotka Zenobia konsekwentnie wszystkim tym podejrzeniom zaprzeczała, twierdząc, że pamiętniki Jeremiego przywiozła ze swojej Wielkiej Podróży do Chin. Jednak bądźmy szczerzy - historia o tajemniczym mandarynie, który usłyszawszy nazwisko "Zaleffski" zaczepił ciotkę Zenobię i skłonił do udania się ze sobą do jakiejś podejrzanej spelunki, gdzie wręczył jej nieco podniszczoną malowaną w czerwone smoki szkatułkę zawierającą "pamiątki po jej krewnym wielkim podróżniku zjedzonym przez ludożerców" jest co najmniej naciągana.
Niemniej jednak, nawet jeśli Jeremi oraz jego pamiętniki są w całości wytworem wyobraźni ciotki Zenobii wysnutym na podstawie książek Juliusza Verne oraz własnych doświadczeń z jedynego wyjazdu, który odbyła dalej niż do Ciechocinka (czyli Wielkiej Podróży do Chin) warto jednak je odnotować.  Choćby dlatego, że pamiętniki zawierają  szereg barwnych opisów typu "Jeremi poluje na lwa" czy "Jeremi szuka zaginionej lampy Aladyna" czy "Jeremi wystrzelony z armaty leci na księżyc" 


powrót do góry strony.
Na stronie wykorzystano dzieła sztuki i oryginalne ilustracje z epoki znajdujące się w domenie publicznej. Szczegółowa lista wykorzystanych ilustracji wraz ze źródłem ich pochodzenia na stronie 'indeks ilustracji

Powered by Create your own unique website with customizable templates.