Mrożące krew w żyłach historie prosto z życia wzięte. Zdesperowany dusiciel rzucił się pod nadjeżdżającą dorożkę. Odcięta głowa znaleziona na cmentarzu na wyłączność redakcji. Karp utopił się w Wiśle - wędkarz zeznaje co widział.
Kronika kryminalna z
|
czasów krynolin # # # . |
czasów turniur # # # . |
czasów gorsetów # # # . |
czasów bez gorsetu #Skandal w Żyrardowie # Prosto z Francji # . |
Skandal w Żyrardowie

Dnia 26 października 1932 roku Nowiny Codzienne relacjonowały kolejny pasjonujący dzień w procesie Juliusza Blachowskiego. Skandalem żyrardowskim żyła cała Polska, a proces szczegółowo relacjonowała prasa.
Poniżej przedstawiamy co wydarzyło się w roku 1932 w Żyrardowie, chociaż wszystko zaczęło się od pewnego wydarzenia w Warszawie, na ulicy Mazowieckiej...
Cała sprawa zaczęła się w pewne kwietniowe południe,a dokładnie 26 kwietnia 1932 roku. Do idącego ulicą Mazowiecką w Warszawie (to była wtedy bardzo modna ulica, na której mieściła się między innymi słynna restauracja "Ziemiańska") Gastona Koehla-Badina, naczelnego dyrektora fabryki w Żyrardowie zaczepił jakiś człowiek, najwyraźniej usiłując nawiązać z nim rozmowę. Koehler nie odpowiedział i starał się iść dalej.
Wtedy ten człowiek wyciągnął z kieszeni pistolet i skierował go prosto w pierś Koehla. Na ulicy rozległ się huk wystrzału i Koehl zginął na miejscu. Zabójca nie próbował nawet uciekać. "Nienawidziłem go" usłyszał od niego zgromadzony na ulicy Mazowieckiej tłum. Człowiek ten nazywał się Juliusz Blachowski i był robotnikiem zwolnionym niedawno z żyrardowskiej fabryki. Tak rozpoczęła się międzynarodowa afera, którą gazety żyły przez najbliższe dwa lata.
Wkrótce rozpoczął się proces Blachowskiego. Obrona powołała na świadków szereg pracowników żyrardowskiej fabryki, w których zeznaniach fabryka wydawała się ostatnim kręgiem piekła, a sam Koehler wcieleniem zła. Świadkowie mówili o nim "to był kompletny dyktator", "można go nawet nazwać w pewnym stopniu sadystą","wszyscy się go bali jak ognia". Dzięki zeznaniom świadków na światło dzienne wychodzić zaczęły także gigantyczne machinacje finansowe dokonywane przez zarząd fabryki.
Tak kula śnieżna zaczęła się toczyć. 8 marca 1934 roku w fabryce wprowadzono zarząd komisaryczny,wkrótce zatrzymani zostali dyrektorzy finansowi fabryki Lucien Caen i J.Vemeersch oraz prezes rady nadzorczej hrabia Henryk Potocki. Samobójstwo popełnił Aleksander Lednicki,adwokat blisko związany z zarządem fabryki.
Sytuacja stała się niezwykle napięta. Oficjalnie właścicielem fabryki był francuski koncern, a aresztowani dyrektorzy finansowi francuskimi obywatelami,co spowodowało spore problemy dyplomatyczne.
Do rozwiązania sprawy doszło w roku 1936 roku. Po ugodzie zawartej z rządem francuskim akcje fabryki przejął Państwowy Bank Rolny. Do tego rozpoczęło się wkrótce ożywienie gospodarcze,co dawało szansę iż fabryka znów wejdzie na drogę rozwoju. Niestety przekreślił to wybuch II wojny światowej.
Poniżej przedstawiamy co wydarzyło się w roku 1932 w Żyrardowie, chociaż wszystko zaczęło się od pewnego wydarzenia w Warszawie, na ulicy Mazowieckiej...
Cała sprawa zaczęła się w pewne kwietniowe południe,a dokładnie 26 kwietnia 1932 roku. Do idącego ulicą Mazowiecką w Warszawie (to była wtedy bardzo modna ulica, na której mieściła się między innymi słynna restauracja "Ziemiańska") Gastona Koehla-Badina, naczelnego dyrektora fabryki w Żyrardowie zaczepił jakiś człowiek, najwyraźniej usiłując nawiązać z nim rozmowę. Koehler nie odpowiedział i starał się iść dalej.
Wtedy ten człowiek wyciągnął z kieszeni pistolet i skierował go prosto w pierś Koehla. Na ulicy rozległ się huk wystrzału i Koehl zginął na miejscu. Zabójca nie próbował nawet uciekać. "Nienawidziłem go" usłyszał od niego zgromadzony na ulicy Mazowieckiej tłum. Człowiek ten nazywał się Juliusz Blachowski i był robotnikiem zwolnionym niedawno z żyrardowskiej fabryki. Tak rozpoczęła się międzynarodowa afera, którą gazety żyły przez najbliższe dwa lata.
Wkrótce rozpoczął się proces Blachowskiego. Obrona powołała na świadków szereg pracowników żyrardowskiej fabryki, w których zeznaniach fabryka wydawała się ostatnim kręgiem piekła, a sam Koehler wcieleniem zła. Świadkowie mówili o nim "to był kompletny dyktator", "można go nawet nazwać w pewnym stopniu sadystą","wszyscy się go bali jak ognia". Dzięki zeznaniom świadków na światło dzienne wychodzić zaczęły także gigantyczne machinacje finansowe dokonywane przez zarząd fabryki.
Tak kula śnieżna zaczęła się toczyć. 8 marca 1934 roku w fabryce wprowadzono zarząd komisaryczny,wkrótce zatrzymani zostali dyrektorzy finansowi fabryki Lucien Caen i J.Vemeersch oraz prezes rady nadzorczej hrabia Henryk Potocki. Samobójstwo popełnił Aleksander Lednicki,adwokat blisko związany z zarządem fabryki.
Sytuacja stała się niezwykle napięta. Oficjalnie właścicielem fabryki był francuski koncern, a aresztowani dyrektorzy finansowi francuskimi obywatelami,co spowodowało spore problemy dyplomatyczne.
Do rozwiązania sprawy doszło w roku 1936 roku. Po ugodzie zawartej z rządem francuskim akcje fabryki przejął Państwowy Bank Rolny. Do tego rozpoczęło się wkrótce ożywienie gospodarcze,co dawało szansę iż fabryka znów wejdzie na drogę rozwoju. Niestety przekreślił to wybuch II wojny światowej.
Prosto z Francji

1 marca 1925 roku Ilustrowany Kuryer Codzienny donosił o mrożącej krew w żyłach historii szajki niejakiego "Władka" oraz Urbaniaka, która grasowała we Francji.
(...) Policja francuska jest ciągle w pościgu za hersztami bandy. Są nimi: ćw tajemniczy „Władek", nazywający się podobno Jan Żenczuski( ?) oraz jego pomocnik Urbaniak. Ostatni ich ślad znaleziono w Metzu. Schwytano ich walizki, złożone wśród bagaży na dworcu kolejowym w tem mieście, ale oni sami zniknęli. Bolesław Urbaniak, liczący lat 20, w rzeczywistości ma się nabywać inaczej. Jest to podobno bandyta znamy dobrze policji polskiej. Osadzony w więzieniu
w jednem z miast polskich, zdołał umknąć, przekupiwszy podobno dozorcę. Nazywają, go czasami także Łukaszem. Całe ciało ma wytatuowane. Na piersiach nosi Herkulesa, rzucającego dzirytem w hydrę o sześciu głowach, na brzuchu wielką gwiazdę, a z obu jej stron ręce, na lewem ramieniu kobietę, trzymającą zwierciadło, wreszcie na prawem udzie głowę kobiecą. Niejaki Łaskawiec, którego początkowo posądzano, że jest adiutantem Władka, odgrywał podobno podrzędną rolę. (...)
Obok siedmiu bandytów, aresztowanych przed kilku dniami, a których nazwiska podałem w poprzedniej korespondencji, policja francuska aresztowała jeszcze kilku innych członków bandy, a mianowicie Zofję Wemikównę, kochankę Władka. Stanisława Szodszaka, Strekera, Wasielewskiego i Furmańczuka.
(...) Lista wszystkich bandytów, którzy tworzyli szajkę, nie jest obecnie kompletna. Nawet co do tych, którzy już są aresztowani, nie ma pewności, jak się właściwie nazywają. (...) Szajka posiadała mnóstwo fałszywych paszportów. (...). Tak n.p. aresztowany przed pan dniami Urbaniak okazał się w rzeczywistości jakimś Pawłem Brudzą, narodowości czeskiej(...).
Podobny cokolwiek chaos,jak do pisowni nazwisk i tożsamości aresztowanych bandytów, panuje i co do zbrodni, które im zarzucają. Nie ulega wątpliwości, jak zresztą już donosiłem w poprzedniej korespondencji, że. członkowie bandy są sprawcami przynajmniej dwóch zabójstw: wdowy Curtiss w Verneuil i dozorcy nocnego Viota w Wersalu. Pozatem jednak są poszlaki co do szeregu innych zbrodni i zabójstw, napadów rabunkowych i kradzieży z włamaniem.(...)
Bandyci kilkakrotnie zakradali sią w Reims do piwnic słynnych win szampańskich. Za każdym razem raczyli się do syta. Pewnego razu, jakgdyby żałując, że nie mogą, zabrać 'wszystkiego ze sobą, przedziurawili beczki i wylali pa ziemię 75 hektolitrów szampana. Powetowali sobie to, zabierając kasę. (...) Wśród łupów nie brakło i naszyjnika z platyny i brylantów. Zrabowali go w Reims w fabryce Benoit. Naszyjnik; ten miał przy sobie szef bandy „Władek" i prawdopodobnie czmychnął z nim zagranicę Francji (...)
Najlepszym dowodem, że są to wszystko bandyci zawodowi, jest ich przytomność umysłu, zimna krew i bezczelność. Pewnego wieczoru obrabowali na prowincji podczas nieobecności właściciela pałac i zabrali wszystkie srebra, które zapakowali w dwa wielkie tłumoki. Przemoknięci do nitki, doszli na dworzec kolejowy i tu prosili naczelnika sitacji, aby pozwolił im przenooować w ogrzanej poczekalni. Tak się stało. Przespali spokojnie , oparłszy głowy na zrabowanych srebrach i nazajutrz odjechali najspokojniej do Paryża. (...)
Do napadu na ustronne wille i zamki na prowincji pomagali bandzie wspólnicy, którzy pracowali tam dawniej w roli służby. Tak np. napad na fermę wdowy Cuirtiss w Verneuil obmyślił i przygotował bandyta Jasiek, który tam dawniej służył. Napad na zamek w Serrigny uplanowała Zofja Wernikówna, kochanka Władka, która dawniej była kochanką Olewskiego, służącego na zamku Serrigny. Olewski za drobne kradzieże dostał się do więzienia, wtedy „panna Zofja" została kochanką Władka, a znając zamek Serrigny z czasów swych wizyt u Olewskiego, uplanowała rabunek. Kiedy ją aresztowano na małym dworcu w Silleiry, pod Reims, w towarzystwie Strekera, miała na sobie mnóstwo kosztowności, zrabowanych w różnych czasach przez bandę.
(...) Banda miała specjalną „sekcję twardych pięści", używaną do niebezpiecznych wypraw, gdzie noże i rewolwery mogły być w robocie. Sekcję tę tworzyli Teofil Walerjan, aljas Kalisiak albo Gałysiak, Stanisław Gogolewski, Gustaw Jasiok i Kazimierz Mzyr. Szefem sekcji był Walerjan-Kalisiak, który często byl w zatargach z szefem bandy, Władkiem (...) Banda miała swego „inteligenta". Był nim Kazimierz Mzyr.(...)
W jednym z hotelów paryskich, gdzie kilku członków bandy nocowało parokrotnie, znaleziono w skrytce pod podłogą kilkanaście paszportów polskich, opatrzonych we wszystkie pieczęcie i podpisy urzędowe. Brakło w nich jedynie nazwiska właściciela paszportu.
S. Kruk.
(...) Policja francuska jest ciągle w pościgu za hersztami bandy. Są nimi: ćw tajemniczy „Władek", nazywający się podobno Jan Żenczuski( ?) oraz jego pomocnik Urbaniak. Ostatni ich ślad znaleziono w Metzu. Schwytano ich walizki, złożone wśród bagaży na dworcu kolejowym w tem mieście, ale oni sami zniknęli. Bolesław Urbaniak, liczący lat 20, w rzeczywistości ma się nabywać inaczej. Jest to podobno bandyta znamy dobrze policji polskiej. Osadzony w więzieniu
w jednem z miast polskich, zdołał umknąć, przekupiwszy podobno dozorcę. Nazywają, go czasami także Łukaszem. Całe ciało ma wytatuowane. Na piersiach nosi Herkulesa, rzucającego dzirytem w hydrę o sześciu głowach, na brzuchu wielką gwiazdę, a z obu jej stron ręce, na lewem ramieniu kobietę, trzymającą zwierciadło, wreszcie na prawem udzie głowę kobiecą. Niejaki Łaskawiec, którego początkowo posądzano, że jest adiutantem Władka, odgrywał podobno podrzędną rolę. (...)
Obok siedmiu bandytów, aresztowanych przed kilku dniami, a których nazwiska podałem w poprzedniej korespondencji, policja francuska aresztowała jeszcze kilku innych członków bandy, a mianowicie Zofję Wemikównę, kochankę Władka. Stanisława Szodszaka, Strekera, Wasielewskiego i Furmańczuka.
(...) Lista wszystkich bandytów, którzy tworzyli szajkę, nie jest obecnie kompletna. Nawet co do tych, którzy już są aresztowani, nie ma pewności, jak się właściwie nazywają. (...) Szajka posiadała mnóstwo fałszywych paszportów. (...). Tak n.p. aresztowany przed pan dniami Urbaniak okazał się w rzeczywistości jakimś Pawłem Brudzą, narodowości czeskiej(...).
Podobny cokolwiek chaos,jak do pisowni nazwisk i tożsamości aresztowanych bandytów, panuje i co do zbrodni, które im zarzucają. Nie ulega wątpliwości, jak zresztą już donosiłem w poprzedniej korespondencji, że. członkowie bandy są sprawcami przynajmniej dwóch zabójstw: wdowy Curtiss w Verneuil i dozorcy nocnego Viota w Wersalu. Pozatem jednak są poszlaki co do szeregu innych zbrodni i zabójstw, napadów rabunkowych i kradzieży z włamaniem.(...)
Bandyci kilkakrotnie zakradali sią w Reims do piwnic słynnych win szampańskich. Za każdym razem raczyli się do syta. Pewnego razu, jakgdyby żałując, że nie mogą, zabrać 'wszystkiego ze sobą, przedziurawili beczki i wylali pa ziemię 75 hektolitrów szampana. Powetowali sobie to, zabierając kasę. (...) Wśród łupów nie brakło i naszyjnika z platyny i brylantów. Zrabowali go w Reims w fabryce Benoit. Naszyjnik; ten miał przy sobie szef bandy „Władek" i prawdopodobnie czmychnął z nim zagranicę Francji (...)
Najlepszym dowodem, że są to wszystko bandyci zawodowi, jest ich przytomność umysłu, zimna krew i bezczelność. Pewnego wieczoru obrabowali na prowincji podczas nieobecności właściciela pałac i zabrali wszystkie srebra, które zapakowali w dwa wielkie tłumoki. Przemoknięci do nitki, doszli na dworzec kolejowy i tu prosili naczelnika sitacji, aby pozwolił im przenooować w ogrzanej poczekalni. Tak się stało. Przespali spokojnie , oparłszy głowy na zrabowanych srebrach i nazajutrz odjechali najspokojniej do Paryża. (...)
Do napadu na ustronne wille i zamki na prowincji pomagali bandzie wspólnicy, którzy pracowali tam dawniej w roli służby. Tak np. napad na fermę wdowy Cuirtiss w Verneuil obmyślił i przygotował bandyta Jasiek, który tam dawniej służył. Napad na zamek w Serrigny uplanowała Zofja Wernikówna, kochanka Władka, która dawniej była kochanką Olewskiego, służącego na zamku Serrigny. Olewski za drobne kradzieże dostał się do więzienia, wtedy „panna Zofja" została kochanką Władka, a znając zamek Serrigny z czasów swych wizyt u Olewskiego, uplanowała rabunek. Kiedy ją aresztowano na małym dworcu w Silleiry, pod Reims, w towarzystwie Strekera, miała na sobie mnóstwo kosztowności, zrabowanych w różnych czasach przez bandę.
(...) Banda miała specjalną „sekcję twardych pięści", używaną do niebezpiecznych wypraw, gdzie noże i rewolwery mogły być w robocie. Sekcję tę tworzyli Teofil Walerjan, aljas Kalisiak albo Gałysiak, Stanisław Gogolewski, Gustaw Jasiok i Kazimierz Mzyr. Szefem sekcji był Walerjan-Kalisiak, który często byl w zatargach z szefem bandy, Władkiem (...) Banda miała swego „inteligenta". Był nim Kazimierz Mzyr.(...)
W jednym z hotelów paryskich, gdzie kilku członków bandy nocowało parokrotnie, znaleziono w skrytce pod podłogą kilkanaście paszportów polskich, opatrzonych we wszystkie pieczęcie i podpisy urzędowe. Brakło w nich jedynie nazwiska właściciela paszportu.
S. Kruk.
Na stronie wykorzystano dzieła sztuki i oryginalne ilustracje z epoki znajdujące się w domenie publicznej. Szczegółowa lista wykorzystanych ilustracji wraz ze źródłem ich pochodzenia na stronie 'indeks ilustracji |