Stroje czasu krynolin stanowiły prawdziwe dzieła sztuki w których nawet najbrzydsza kobieta wyglądała pięknie (może dlatego, że przy swojej ogromnej spódnicy mało rzucała się w oczy). To, że do uniesienia tej spódnicy potrzebny był specjalny przyrząd stanowi już tylko niewielki, chociaż wart odnotowania szczegół.

O ile końskie włosie w kontekście odzieży wydaje się jeszcze akceptowalne to noszenie na sobie stalowych obręczy budzi lekki dreszczyk grozy. Tymczasem był czas kiedy solidna konstrukcja złożona ze stalowych obręczy była marzeniem każdej elegantki. Mało tego wprowadzenie jej do użytku spowodowało, że pewna dama zajmująca się prawami kobiet o nazwisku Amelia Bloomer doszła do wniosku, ze jej zastrzeżenia odnośnie braku wygody damskich strojów zostały zadowalająco zaadresowane. Jak widać każda epoka ma swoje standardy bo z dzisiejszego punktu widzenia noszenie czegoś co poważnie utrudnia nie tylko siadanie, ale też przechodzenie przez co węższe drzwi wydaje się dość absurdalne. Cofnijmy się jednak do czasów kiedy bynajmniej nie było uważane za absurdalne, ale było bardzo popularne. Jak mówi wikipedia w czasach popularności krynolin pewna saksońska fabryka w ciągu 12 lat wyprodukowała ich 9,5 mln (a nie była jedyną). Być może stało się tak dzięki temu, że konstrukcja ze stalowych obręczy kiedy nałożyło się na nią jedną z tych ładnych sukni z epoki wyglądała naprawdę imponująco. Poza imponującym wyglądem wydaje się jednak, że krynoliny miały mnóstwo wad. Były ciężkie i stwarzały mnóstwo zagrożeń: od możliwości zapalenia się przez nieuwagę od ognia w kominku do wkręcenia w koło powozu. Jak policzono w samej Anglii pomiędzy końcem lat 1850 i 1860 od zapalenia się krynoliny zginęło ponad 3000 kobiet, w tym dwie przyrodnie siostry Oscara Wilde'a.